Category Archives: inne

Podejarzanie wielkanocne te kurczaki z Boluo Miao

Lubię Amy, bo dzięki niej wiedziałem coś więcej o tym, co się w Kantonie podczas lockdownów działo, a teraz na przykład wiem, że doufuhua, które Cici sprzedaje mi za 17 zł na Baka, w Sajgonie na ulicy dziewczyna ma po 3 zł. Nie wiem tylko co z tą wiedzą zrobić ;)

Niedawno wrzuciła ten klip z „odpustu” z okazji narodzin patrona kantońskiej Boluo Miao, w której to świątynce byłem kilka lat temu, i którą bardzo lubię. Z komentarzy widzę, że nie jestem sam – ta „tradycja” nie jest powszechnie znana, więc w serce me wdarło się podejrzenie.. Zresztą nic a nic mi to nie przeszkadza. Niech Kantonki z Huangpu przyjeżdżają tu robić doktorat z porównania tradycji Wielkanocy, Jarego Święta i Narodzin Boluo :))

Ngondeg

Dodaj komentarz

Filed under inne

kolonia karna za rozdanie nasion?

Za wejście do lasu z łukiem i strzałami z grotami myśliwskimi grozi ponoć 5 lat pozbawienia wolności. Za rozdanie nasion..?

Pewnie z dziesięć. Działanie na szkodę planety przecież. Ciężkie roboty w kolonii karnej Bakalao jeszcze idzie przeżyć. Pajda za łuk w lesie, Czamka za rozdanie papryczek ;]

domowe – już rodzą!

Ngondeg

7 Komentarzy

Filed under inne

Gdy familiantka Czang Kai-Szeka z łuku strzały miota..

..Baofeng językami mówi, IR dziękczynne składa wota.

Taka mała fun story zamiast zwykłego przynudzania o tym, jak to odkryłem po raz enty, że nie umiem strzelać ;] Zabrałem chińską klientkę/szefową do Fortu X, bo się zdeklarowała, że jest sporty. Już na samym początku, gdy ją zabierałem spod domu, się okazało, że doszło do małego nieporozumienia: – A co ty niesiesz tyle rzeczy? Pyta. – Łuki.. No przecież mówiłem „jak nie będzie padać” to chyba jasne, że nie jedziemy strzelać do klubu łuczniczego z szatnią, kawiarnią i toaletą, jak na Zhangyang lu, nie? :)) Anyways, jakeśmy wysiedli z autobão i ujrzała siekierkowski ugór, poczułem potrzebę dodania prestiżu temu miejscu w jej oczach i jąłem gadać, że to tylko tak wygląda, że tu Turki, szlachta, miszcze konne i piesze przychodzą strzelać. Zaraz sobie jednak przypomniałem, że w szanghajskim Puxi mieszka, więc dodałem szybko, że prawnicy, sędziowie, wzięci lekarze i successful biznesmeny takoż ;]

nieźle sobie radzi z tym Rolanem Juniorem :)

I miałem szczerą nadzieję, że spotkam Roberta, Romka lub Emila, czy któregoś innego z łuczników-bywalców, coby mogli coś ciekawego powiedzieć, technikę zademonstrować czy łuk fajny. Nie, kurka. Pod altaną siedział Baofeng. Sam jeden. Nayebany w Trzy Dupy. Jak nigdy dotąd. Poczciwy chłop, ale kuffa :p Zaczynamy naukę i naraz podczas wyciągania strzał widzę kątem oka, jak Baofeng chwiejnym krokiem podchodzi do mej uczennicy z piwskiem w łapie i zaczyna fandzolić – You.. Shoot.. Very.. Good.. Ło matko! Dobrze, że Chinka z tych odporniejszych ;) Poszedł sobie w końcu, a ja znów wyciągam strzały z ziemi (dobrze jej szło, ale kilka przeleciało nad tarczą) i tym razem widzę, że ta zakłada pierwszą lepszą strzałę na cięciwę, jak ja jeszcze na tym wale sterczę! Wydrzeć się nie wypada, bo szefowa, ale kurka.. Do tej pory zdarzyło mi się uczyć Polkę, Indonezyjkę i Ormiankę i wszystkie potulnie słuchały poleceń pana instruktora, a ta.. Na szczęście ruszyła dziarsko do tarczy obok szyć do przyczepionego na niej pluszowego misia. – Starałam się trafić w serce, ale strzała się odbiła. Zakomunikowała zawiedziona. Skóra mi na plecach ścierpła. Predatory instinct (⊙ _ ⊙ )

Potem trafiliśmy do centrum Warszawy i Chinka rzekła na widok Pałacu Kultury: – W Szanghaju też taki jest. W rzeczy samej. Friendship Exhibition Hall :] Poczytałem sobie i dowiedziałem się, że tak jak generalnie komunistyczna władza obeszła się całkiem łagodnie z „miastem rozpusty”, tak ów pałac pierdolnęła na miejscu, gdzie dawniej stała willa Silasa Aarona Hardoona. Przyznam, że poczułem przypływ ciepłych uczuć do architektury socrealizmu ;)

Ngondeg

4 Komentarze

Filed under inne, łucznictwo

Z Fortu X na Kopiec Powstania Warszawskiego

Strzelałem sobie wczoraj ze smyczą, czego dawno nie robiłem. Bardzo oczyszcza strzał. Wydaje się, że nie obracam łuku wokół osi pionowej, jak się mi zdarza często, gdy go trzymam. Potem -pod wpływem impulsu- zamiast wrócić do domu wysiadłem ze 167 przy Bartyckiej i wdrapałem się na szczyt Kopca.

Wzniesienie, ptaki lecące na wysokości wzroku, jako taka panorama Warszawy i ta wiosenna pogoda spowodowały, że poczułem się dobrze :)

Ngondeg

Dodaj komentarz

Filed under inne, wypady bliższe i dalsze, łucznictwo

Eat Mystery

Nie wiem, jakoś mnie te wszystkie „kultowe knajpy” nie przekonują. Nie rozumiem fenomenu Manekina, Zaremba Cafe i teraz Eat My (no bo chyba już jest kultowa?). Czyż micha makaronu nie miała w założeniu być szybkim tanim daniem w przerwie od pracy? Nie rozumiem też jaka jest przyjemność w jedzeniu z sępami nad głową. Raz tylko czekałem w kolejce do stolika na Tajwanie, bo z szefami byłem, a pani z gongsi polecała tę -żeby było śmieszniej- wietnamską restaurację. Bardzo dobrą zresztą. A, może jeszcze w Tianjinie na goubuli baozi jak byliśmy, też musieliśmy poczekać, ale goubuli baozi to -umówmy się- nie ramen w Eat My, a i one są przereklamowane. Strasznie lubię jeść w Ha My Quan, ale choćby Abigail tańczyła przy rurze do każdego mixa, nie stałbym w kolejce dłużej niż 5 min :] Po tych widokach musiałem pójść oczyścić duszę treningiem ;)

Ngondeg

5 Komentarzy

Filed under inne, żarcie i picie

w pierwszy dzień bezwiosennego roku

Słucham sobie czasem radia Capital 958, które nadaje z Singapuru i zaprosili parę dni temu pana astrologa, który tłumaczył ciekawie, że odchodzący (wtedy jeszcze) Rok Królika jest o tyle wyjątkowy, że w czasie jego trwania wypadły aż dwa lichuny, a nie jeden, zaś nadchodzący (dziś już trwający) Rok Smoka nie będzie miał ani jednego – stąd zwany jest taki rok rokiem bezwiosennym lub ślepym. Nie jest to szczęśliwy zbieg okoliczności z punktu widzenia chińskiej astrologii. W roku takim lepiej nie zawierać związków małżeńskich na przykład. Dobrze jest słuchać chińskiego radia, bo się można dowiedzieć ciekawych rzeczy. Również tego, że Singapur ma wystarczające zapasy testów C-19, więc -bez paniki- nie wykupywać na zapas.. -_-

Bogini Gua Susu

Anyways, rok nowy już nastał i Bakalao wrze – zwłaszcza w spożywczakach. My chodzimy do Hue Phien, bo jest najlepszy :] My, to znaczy ja, Adaś i KO. Miało być nas więcej, ale Joanna de Jadwisin złapała wirusa X. Takoż i Rodor, który zainicjował noworoczne spotkanie. Spotkaliśmy się zatem we trójkę u Tefika rozpoczynając od kawy i solinki, a następnie poszliśmy do Abigail i Kiki (Ha My Quan i Tham Quang) gdzie zjedliśmy mixy i pho respectively :)

bursztynowy płyn to nie sos rybny, a ukraińska brandy Legend 1863 :]

Opowieść noworoczna: Gdy jedliśmy i piliśmy tuż obok stanęła międzynarodowa grupka, w której pewien jestem że była jedna Wietnamka, a mimo to mieli wyraźny problem z podjęciem decyzji, co zamówić. Ponieważ znam Ha My Quan dobrze, lubię pomagać ludziom oraz.. eee.. stali nam nad głowami, poradziłem im zobaczyć co leży aktualnie w bemarach, a najlepiej spytać bezpośrednio Abigail, która uwijała się z drugiej strony lady, czy nie ma na przykład bunki, która jest tu wyjątkowo dobra. Moje rady zostały przyjęte z dużą ostrożnością lub raczej po prostu zignorowane (ich prawo) a grupka kontynuowała jałową debatę przy zdjęciach, które -jak wiemy- w 50% są ino dekoracją. Po chwili podeszli złożyć zamówienie i.. zostali zmuszeni je dostosować do realiów :)) Historia ta nie byłaby w ogóle warta wzmianki, gdyby nie to, że gdy usiedli rozpoznałem w nich świadków Jehowy stojących na rogu ulicy i przy bramie głównej bazaru. Jehowietka małej wiary można by rzec, a przeorysza.. Kirgiska Księżniczka z warkoczykami ma u mnie znacznie większe poważanie ;)

allozaur też smok ;)

No i tak.. KO zrobił zakupy i pojechał do domu, a ja z Adasiem lekko oszołomieni poszliśmy poćwiczyć w pierwszy dzień Roku Smoka. Mam wideo relację z ostatnich chwil na Bakalarskiej oraz z placu ćwiczeń pod Skrą :p

恭喜发财!

Ngondeg

Dodaj komentarz

Filed under inne, trening, żarcie i picie