Tag Archives: Bakalarska

Eat Mystery

Nie wiem, jakoś mnie te wszystkie „kultowe knajpy” nie przekonują. Nie rozumiem fenomenu Manekina, Zaremba Cafe i teraz Eat My (no bo chyba już jest kultowa?). Czyż micha makaronu nie miała w założeniu być szybkim tanim daniem w przerwie od pracy? Nie rozumiem też jaka jest przyjemność w jedzeniu z sępami nad głową. Raz tylko czekałem w kolejce do stolika na Tajwanie, bo z szefami byłem, a pani z gongsi polecała tę -żeby było śmieszniej- wietnamską restaurację. Bardzo dobrą zresztą. A, może jeszcze w Tianjinie na goubuli baozi jak byliśmy, też musieliśmy poczekać, ale goubuli baozi to -umówmy się- nie ramen w Eat My, a i one są przereklamowane. Strasznie lubię jeść w Ha My Quan, ale choćby Abigail tańczyła przy rurze do każdego mixa, nie stałbym w kolejce dłużej niż 5 min :] Po tych widokach musiałem pójść oczyścić duszę treningiem ;)

Ngondeg

5 Komentarzy

Filed under inne, żarcie i picie

w pierwszy dzień bezwiosennego roku

Słucham sobie czasem radia Capital 958, które nadaje z Singapuru i zaprosili parę dni temu pana astrologa, który tłumaczył ciekawie, że odchodzący (wtedy jeszcze) Rok Królika jest o tyle wyjątkowy, że w czasie jego trwania wypadły aż dwa lichuny, a nie jeden, zaś nadchodzący (dziś już trwający) Rok Smoka nie będzie miał ani jednego – stąd zwany jest taki rok rokiem bezwiosennym lub ślepym. Nie jest to szczęśliwy zbieg okoliczności z punktu widzenia chińskiej astrologii. W roku takim lepiej nie zawierać związków małżeńskich na przykład. Dobrze jest słuchać chińskiego radia, bo się można dowiedzieć ciekawych rzeczy. Również tego, że Singapur ma wystarczające zapasy testów C-19, więc -bez paniki- nie wykupywać na zapas.. -_-

Bogini Gua Susu

Anyways, rok nowy już nastał i Bakalao wrze – zwłaszcza w spożywczakach. My chodzimy do Hue Phien, bo jest najlepszy :] My, to znaczy ja, Adaś i KO. Miało być nas więcej, ale Joanna de Jadwisin złapała wirusa X. Takoż i Rodor, który zainicjował noworoczne spotkanie. Spotkaliśmy się zatem we trójkę u Tefika rozpoczynając od kawy i solinki, a następnie poszliśmy do Abigail i Kiki (Ha My Quan i Tham Quang) gdzie zjedliśmy mixy i pho respectively :)

bursztynowy płyn to nie sos rybny, a ukraińska brandy Legend 1863 :]

Opowieść noworoczna: Gdy jedliśmy i piliśmy tuż obok stanęła międzynarodowa grupka, w której pewien jestem że była jedna Wietnamka, a mimo to mieli wyraźny problem z podjęciem decyzji, co zamówić. Ponieważ znam Ha My Quan dobrze, lubię pomagać ludziom oraz.. eee.. stali nam nad głowami, poradziłem im zobaczyć co leży aktualnie w bemarach, a najlepiej spytać bezpośrednio Abigail, która uwijała się z drugiej strony lady, czy nie ma na przykład bunki, która jest tu wyjątkowo dobra. Moje rady zostały przyjęte z dużą ostrożnością lub raczej po prostu zignorowane (ich prawo) a grupka kontynuowała jałową debatę przy zdjęciach, które -jak wiemy- w 50% są ino dekoracją. Po chwili podeszli złożyć zamówienie i.. zostali zmuszeni je dostosować do realiów :)) Historia ta nie byłaby w ogóle warta wzmianki, gdyby nie to, że gdy usiedli rozpoznałem w nich świadków Jehowy stojących na rogu ulicy i przy bramie głównej bazaru. Jehowietka małej wiary można by rzec, a przeorysza.. Kirgiska Księżniczka z warkoczykami ma u mnie znacznie większe poważanie ;)

allozaur też smok ;)

No i tak.. KO zrobił zakupy i pojechał do domu, a ja z Adasiem lekko oszołomieni poszliśmy poćwiczyć w pierwszy dzień Roku Smoka. Mam wideo relację z ostatnich chwil na Bakalarskiej oraz z placu ćwiczeń pod Skrą :p

恭喜发财!

Ngondeg

Dodaj komentarz

Filed under inne, trening, żarcie i picie

Tshaam Littéraire – sół tej ziemi

Zrobiwszy zdjęcie czekałem aż Bogini Gua Susu spyta z kamienną twarzą i nienaganną dykcją: – Załóżmy na chwilę, że właściwym słowem na NaCl w polszczyźnie jest właśnie „sół”. Czy w takiej sytuacji zdanie o brzmieniu „zaraz ci przysolę” będzie nadal poprawne? Miodku..

尖苞柊葉 / Phrynium placentarium / lá dong

Na co mógłbym odrzec tylko dwuwersem z Księgi Starego Vieta: – Gdy obity pawian podle drogi jęczy, daj mu liści dong pęczek, co by się mniej męczył. O dziwo nie było potrzeby. Może pomógł fakt, że kupiłem sos sojowy i marynowaną kapustę musztardową.

;p

Ngondeg

P.S. Mam uwierzyć, że 柊 (zhong/dżung) i wietnamskie dong (dzong) przypadkiem brzmią podobnie do 粽 (zong/dzung) z 粽子?

2 Komentarze

Filed under inne

Tales of the Gourd Master: quả bầu

O tak! Chwalcie imię Abigail – dostawczyni przepysznych mixów z ryżem!

Przygotowując mi niedzielnego mixa chwyciła w szczypce te ogórowate paski mówiąc: – to wietnamskie, trochę jak cukinia. Nie, nie, nie! Typologicznie może tak, ale znacznie lepsze. Bardziej mięsiste i soczyste! Bliżej melonów. Po konsumpcji poprosiłem szefową Ha My Quan by wystukała mi na moim wyposażonym w tiếng Việt smartfonie nazwę tej tykwy.

Okazuje się, że quả bầu znam z widzenia na bakalarskich wiet-straganach! BTW, w kwestii etymologii językoznawcy skłaniają się ku hipotezie wywodzącej wietnamską nazwę owocu z łacińskiej nazwy Orus Baumanus ;)

Ngondeg

2 Komentarze

Filed under żarcie i picie

Bogini Gua Susu ma piwo Cass

– Coż z tego? Mógłby spytać ktoś. A no nic szczególnego, ale że kilkanaście lat temu Koreanki (namely Sandara Park;) wyprały mi mózg, mam sentyment. Musiałem spróbować :)

Córka drze łacha pytając, czy poczułem się jak Lee Min Ho :] Well, no.. Ale to bardzo przyjemne, łagodne piwo. Bogini Gua Susu sprzedaje (0,33l) po 7 zł i ma je przyzwoicie zmrożone.

Ngondeg

2 Komentarze

Filed under żarcie i picie

Jeszcze dziesięć dni

Info dla wszystkich zaniepokojonych brakiem czerwonego żaglowca naprzeciwko Aldi. Cô Nhát przebywa na wywczasach w rodzinnym Wietnamie. Najpewniej leży brzuchem do góry pod durianowcem, nażarta, i patrzy wyzywająco na wiszący nad nią kolczasty owoc, ale niewykluczone, że podjęła doszkalający kurs gotowania xôi pierwszej kategorii, so hold on ;) Info przekazał Malinowy Król – spoko Wietnamczyk handlujący obok eeee.. malinami, fasolą, bobem i wszystkim tym, czym handlują polscy handlarze. Żywy symbol symbiozy i adaptacji. Uczciwy, szczery i miły – polecam.

KO wypala wzrokiem kontury hożej Naleśnikary po czym łapczywie pożera xôi :]

Pytanie brzmi: co zrobić, gdy ochota na xôi przyjdzie nim Nhát wróci? Odpowiedź jest następująca: szukaj Naleśnikary/Tofu Fighter/RoboCop Tshaam (to jedna z Czamek posiadających wiele kryptonimów operacyjnych;) zwykle urzędującej pod daszkiem Huệ Phiên :)

Ngondeg

2 Komentarze

Filed under inne, żarcie i picie