Zamiast się zatrzymać na +7 albo – 5 stopniach, to teraz będzie się wszystko bujać między +2 a -2 aż do stycznia lub nawet do lutego, kiedy złapie jakieś -10° na dwa tygodnie, by wrócić na plus, przejść dwie burze z piorunami, a potem wiać jak diabli do połowy maja. Nie mogę przejść do porządku dziennego nad tym, że jeszcze parę tygodni temu po bieżni biegały laski z pępkiem na wierzchu, a teraz suną nią narciarze biegowi :)
trening sobotni:
trening niedzielny:
Może nie drastycznie różne warunki na przestrzeni dwóch dni, ale wyraźnie inne. Zauważyłem też, że psiarze i ich pupile są bardziej joyful, jak leży śnieg. Ktoś powiedział, że puszczony luzem pies i jego pan są władcami świata, ale -o dziwo- śnieg nie tyle potęguje to zjawisko, co je cywilizuje. Nie wiem, czy to ma sens ;p
Ngondeg